Nieużytkowane od lat mogilniki przez niektórych uważne są za bomby ekologiczne, których istnienie może poważnie zagrażać glebie i wodom gruntowym. Na wojewódzkiej liście tego typu obiektów przeznaczonych do likwidacji w roku 2007 znalazł się jeden zlokalizowany na terenie naszego powiatu.

Kres chemicznego cmentarzyska

SKAŻENIA NIE BYŁO

Mogilnik w Lipowej Górze Zachodniej to jedyny tego typu obiekt na terenie powiatu szczycieńskiego i jeden z siedmiu wciąż istniejących na terenie województwa. Powstał w roku 1975. Przez siedem lat korzystała z niego GS i kółka rolnicze. Składa się z dwudziestu czterech betonowych studni, z których cztery są puste. Pozostałe zawierają środki ochrony roślin, w sumie około 100 ton. Do usunięcia będzie jednak zdecydowanie więcej odpadów.

- Należy wliczyć w to nie tylko same składowane w mogilniku chemikalia, ale również elementy betonowe studni, a więc nawet do 1000 ton - szacuje Bartłomiej Klimczuk, inspektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego.

Mimo że składowisko istnieje już ponad trzydzieści lat, dotychczas nie stwierdzono, żeby przechowywane w nim substancje przeniknęły do gleby i wód gruntowych. Przeprowadzane kilkakrotnie badania okolicznych studni nie wykazały negatywnych skutków jego bliskości. W sprawie usunięcia mogilnika w Lipowej Górze starostwo powiatowe w Szczytnie podpisało umowę z samorządem wojewódzkim i pokryje część kosztów zadania w kwocie 40 tys. złotych. Jego łączny koszt jest na razie trudny do oszacowania. Przetarg na wykonanie prac wygrała firma SEGI-AT z Warszawy. Zgodnie z umową mają one rozpocząć się już w najbliższych tygodniach i będą składać się z kilku etapów. Właściwą likwidację mogilnika poprzedzi tzw. monitoring, którego celem będzie ustalenie, czy w najbliższym otoczeniu zbiornika nie nastąpiło skażenie gleby i wód gruntowych. Następnie usunięte zostaną same odpady oraz elementy betonowe zbiorników. Potem wykonawca prac dokona ponownego monitoringu. Planowany termin zakończenia robót to 30 czerwca 2007 roku.

W TROSCE O ŚRODOWISKO

Znajdujące się na terenie województwa popegeerowskie składowiska, nieużytkowane najczęściej od wielu lat, z racji przechowywanych w nich silnie toksycznych substancji stanowią spore zagrożenie dla środowiska naturalnego. Dlatego ich likwidacja to jeden z najważniejszych elementów przyjętego przez sejmik województwa warmińsko-mazurskiego Planu Gospodarki Odpadami na lata 2003-2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007-2010. II etap likwidacji składowisk odpadów niebezpiecznych znajdujących się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, do którego Urząd Marszałkowski przystąpił w grudniu 2006 roku pochłonie w sumie 6,3 mln złotych. Koszt usunięcia jednej tony szacuje się na 12-13 tys. złotych. W 50 procentach sfinansuje zadanie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w 26 Ekofundusz. Reszta pochodzi z budżetu poszczególnych samorządów partycypujących w operacji.

Wojciech Kułakowski

MOGILNIK to rodzaj składowiska niebezpiecznych odpadów chemicznych, głównie środków ochrony roślin, ale również przeterminowanych środków weterynaryjnych oraz zużytych opakowań. Występuje najczęściej w formie betonowych studni o głębokości 3-5 m, ale również dołów ziemnych i uszczelnionych magazynów (w tym celu wykorzystywano np. stare bunkry wojskowe). Na terenie województwa warmińsko-mazurskiego znajdowało się 17 tego typu składowisk. Z powodu dużego zagrożenia dla środowiska mogilniki są sukcesywnie likwidowane. Do roku 2010 przewiduje się usunięcie wszystkich.

2007.01.03