Wiceprzewodniczący rady w Dźwierzutach to prawdziwy szczęściarz. Za nieruchomość wartą 6,7 tys. zł zapłacił ostatecznie... 750 zł. - To kolejny przykład niegospodarności wójta Wierzuka - grzmi opozycja, doszukując się w jego działaniach przedwyborczych gestów. Swoimi wątpliwościami postanowiła podzielić się ze szczycieńską prokuraturą.

- Skorzystałem tylko z praw przysługujących innym mieszkańcom - tłumaczy się radny Mielecki.

Mieszkaniowy majstersztyk

Półtora roku temu Piotr Mielecki, wiceprzewodniczący Rady Gminy w Dźwierzutach wygrał przetarg na kupno nieruchomości w Rutkowie. Za działkę o powierzchni 15 arów i stojące na niej budynki mieszkalny i gospodarczy wylicytował 6,7 tys. zł. Kiedy przyszło do podpisania aktu notarialnego radny się jednak nie stawił. Wkrótce potem wystąpił do wójta Wierzuka o przydział mieszkania jako komunalnego, a gdy prośbę wójt spełnił, złożył kolejne podanie o jego wykup.

- Ten manewr to był prawdziwy majstersztyk - komentują radni opozycyjni. Lokatorom mieszkań komunalnych przy ich wykupie przysługuje bowiem 85% zniżka. Mielecki stał się właścicielem mieszkania płacąc za nie zamiast 6,7 tys. zł tylko... 750 zł.

Radny Leszek Kalinowski zwraca uwagę, że poprzedni lokatorzy zostali przekwaterowani w inne miejsce, bo obiekt ze względu na zły stan techniczny nie nadawał się do zamieszkania. Gmina nie miała więc prawa wynajmować mieszkania innemu lokatorowi bez wcześniejszego doprowadzenia go do stanu używalności.

- W naszej gminie jest bardzo dużo złożonych podań o przydział mieszkania. Ludzie czekają wiele lat, a pan Mielecki dostał je od ręki - protestuje radny Jarosław Śmieciuch.

Kalinowskiego bulwersuje też fakt, że równocześnie wójt Wierzuk zgodził się zamienić z 3 na 10 lat okres dzierżawionych przez Mieleckiego, także w Rutkowie, 6 ha gruntu. Dzięki temu będzie mu teraz przysługiwało prawo pierwokupu.

Wójt Czesław Wierzuk odpowiedzialnością za podjęcie decyzji dzieli się z radnymi z komisji inicjatyw gospodarczych i mieszkaniowej, którzy pozytywnie zaopiniowali wniosek Mieleckiego.

- Do kogo te pretensje? - broni się Wierzuk. Przypomina, że inni radni przy zakupie mieszkania też skorzystali z 85% ulgi. - Sprzedając lokale za symboliczną złotówkę, pozbywamy się kłopotu dalszego ich utrzymania, a właściciele płacą nam podatek - podkreśla wójt.

ZADECYDOWAŁA ŻONA

Radny Piotr Mielecki swoją decyzję o rezygnacji z zakupu mieszkania w wyniku przeprowadzonego przetargu tłumaczy opinią małżonki.

- Po obejrzeniu nieruchomości w Rutkowie stwierdziła, że nie jest warta 6,7 tys. zł. Obiekt, w którym mieliśmy zamieszkać, był w stanie tragicznym - mówi radny, wciąż wynajmujący mieszkanie w tej samej wsi u swojej siostry. Chociaż ma już dom od blisko roku, wciąż się do niego nie przeprowadza. Przygotowuje się do jego remontu, którego koszt wycenia na 40 tys. zł.

- Dlaczego radni panu przyznali mieszkanie a nie komuś innemu? - pytamy.

- Bo nikt inny o nie nie występował - słyszymy w odpowiedzi.

Przedłużenie umowy na dzierżawę 6 ha gruntu z 3 na 10 lat tłumaczy chęcią zainwestowania sporych środków w dość kiepską glebę.

- Nakłady, które zamierzam ponieść byłyby wyrzucone w błoto, jeśli umowa miałaby trwać tylko 3 lata - uzasadnia radny.

Radnych opozycji to nie przekonuje. Postanowili powyższą sprawą zainteresować prokuratora.

Andrzej Olszewski

2006.07.05