Wybudowana przed blisko trzema laty zbiorowa oczyszczalnia w Stankowie, zamiast na gminnym, stanęła na prywatnym gruncie. Faktem tym zaskoczone są obecne władze gminy, a także radni poprzedniej kadencji. - To skandal. Mamy teraz duży problem – nie ukrywa przewodniczący Rady Gminy Arkadiusz Nosek.

Posadził gminę na minie
To, że oczyszczalnia stanęła na prywatnym gruncie, wójt Czesław Wierzuk do końca trzymał w tajemnicy

PRZESUNIĘTA OCZYSZCZALNIA

Władze gminy Dźwierzuty raz po raz muszą się borykać z „pamiątkami” po inwestycjach zrealizowanych w poprzedniej kadencji. Pisaliśmy już o licznych usterkach do dziś pojawiających się w sali gimnastycznej w Orzynach, świetlicy w Popowej Woli czy nieprawidłowościach przy budowie amfiteatru. Niedawno samorządowców zbulwersowała kolejna sprawa.

Chodzi o zbiorczą oczyszczalnię ścieków w Stankowie oddaną do użytku wiosną 2014 roku w ramach wielomilionowego zadania związanego z rozbudową sieci kanalizacyjnej na terenie gminy. Obiekt w Stankowie, według sporządzonego projektu, miał stanąć na terenie należącym do gminy idealnie do tego się nadającym. -Znajduje się tu basen retencyjny ze specjalnym otworem, w którym można umieścić zbiorniki. Do tego jeszcze doprowadzony jest prąd – wylicza Magda Załucka - Dąbrowska zajmująca stanowisko ds. inwestycji w UG Dźwierzuty.

Tymczasem okazuje się, że zamiast na gminnym gruncie, oczyszczalnia stanęła kilkanaście metrów dalej na prywatnej nieruchomości.

- Kiedy informację o tym przekazał mi sołtys Stankowa byłam zdumiona – relacjonuje wójt Marianna Szydlik, sprawująca obowiązki od dwóch lat.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.