Gdyby organizatorzy jakiegoś biegu na 3 km z przeszkodami mieli problemy z przygotowaniem rowu z wodą, mogą zgłosić się do mieszkańców jednego z budynków przy ul. Sienkiewicza.

Sienkiewiczowski potopCi bardzo chętnie swój rów oddadzą – i to gratis (fot. 1). - Gdy tędy przejeżdżam, to mi się czujnik parkowania włącza. Boję się, że mogę zahaczyć – mówi jedna z pań, która często  swój  samochód stawia  na podwórzu. Znajduje się na nim coś w rodzaju parkingu dla mieszkańców dwóch budynków mieszkalnych, a także nauczycieli i rodziców dzieci z pobliskiej szkoły muzycznej – jej część widać na pierwszym z zamieszczonych zdjęć. Wprawdzie przed zjazdem z betonowych płyt znajduje się parking (fot. 2), ale zazwyczaj wszystkie miejsca są na nim zajęte. Pozostaje zatem zmierzenie się z niebezpiecznym zapadliskiem. Mieszkańcy budynku wielokrotnie zgłaszali swój problem do odpowiedniej komórki w Urzędzie Miejskim, wnioskując o wyrównanie krótkiego przecież odcinka. Prośby pozostają bez echa, choć stąd do ratusza to tylko mocniejszy rzut beretem. – Ten dół się powiększa – podsumowuje pan Artur Lis (na zdjęciach), mieszkaniec budynku.
Problemy z bezpiecznym i komfortowym dojazdem mieszkańców i osób związanych ze szkołą muzyczną można by jeszcze rozszerzyć o ewentualne kłopoty straży czy karetki pogotowia. O dziwnych minach kurierów czy rozwozicieli pizzy nie będziemy wspominać.

NA PLACU JUŻ BEZPIECZNIE

Niedawno w „Kronice” pisaliśmy o prowizorycznie naprawionej końcowej części zjeżdżalni na placu zabaw nad Jeziorem Małym Domowym. Jeszcze zimą plastik pękł, a ktoś postanowił przyśrubować tam kawałek dykty. Dziura może i znikła, ale całość nie wyglądała estetycznie i nie była chyba bezpieczna. Teraz wymieniono cały moduł – zjeżdżalnia prezentuje się wreszcie jak należy (fot. 3).

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.