Święta, święta i już po, jeszcze tylko sylwester (gdy to piszę zostały trzy dni) i hopsasa! skaczemy w Nowy (wspaniały?) Rok 2007. Podobno, a właściwie na pewno ci, którzy zawsze stawiali się na placu Juranda, tym razem nie zawiodą się - będą sztuczne ognie i świetliste race rozświetlające niebo w pierwszych sekundach, ba, nawet minutach nadchodzącego roku.

Sylwester bez śniegu

* * *

- A do kitu z taką imprezą, kiedy śniegu brak, przecież wszystko dookoła wygląda kompletnie nieświątecznie - skarżył mi się mój rozmówca, któremu pierwszemu zdradziłem sekret o noworocznej ognistej imprezie na głównym placu miasta. Jego zdaniem brak śniegu i trzaskającego mrozu dyskwalifikuje obecnie panującą nam zimę i trzeba koniecznie coś z tym zrobić, no i stąd jego interwencja w redakcji.

Hm, tylko co ""Kurek" może akurat w tej kwestii zdziałać - ni prośbą, ni groźbą aury nie przekona. Jak aniołki się uparły, to puchowy śniegu tren nie zstąpi nam z nieba i tyle. Mimo to - można by rzec - nie jest przecież tak źle. Miasto pyszni się piękną świąteczną iluminacją i to nie tylko w centrum. "Kurek", udawszy się na małą nocną eskapadę pobocznymi ulicami miasta, odkrył wiele ciekawych i pięknie rozświetlonych zakątków.

Jedno z najciekawszych miejsc to ul. Chopina i przyległe do niej pomniejsze uliczki, czyli osiedle Kochanowskiego. A już najpiękniej wygląda ul. Kopernika, której fragment widoczny jest na fot. 1.

Oczywiście to nie wszystkie dekoracje, jakie możemy tu obejrzeć, bo aparat nie ujął w obiektyw drugiej strony ulicy, gdzie świetliste ozdoby są nie mniej imponujące. Podobne cudności możemy napotkać i w innych częściach miasta, m.in. na osiedlu królewskim (szczególnie ul. Staszica), na balkonach wzdłuż ul. Piłsudskiego, Bartnej Strony i Podgórnej itp., itd. nie wspominając już o powszechnie znanym, zgoła czarodziejskim ogrodzie okalającym piekarnię "Majami".

Warto w te dni pospacerować ulicami miasta, oczywiście wieczorową porą, aby napawać się widokami, które niedługo już znikną. Nawet domki na co dzień tonące o zmierzchu w egipskich ciemnościach przy nieoświetlonej trasie Kamionek - Szczycionek rozbłyskują teraz licznymi światełkami, wskazując wędrowcom i zmotoryzowanym, że biegnie tu droga. Także okoliczne wsie jak Rudka, Wawrochy, Płozy, Olszyny itd. kąpią się w blasku rozlicznych bożonarodzeniowych światełek, a niektóre posesje są nie mniej efektownie iluminowane niż w naszym grodzie - fot. 2.

Jest to posesja państwa Nowakowskich we wsi Płozy.

* * *

Oczywiście świecidełka i inne ozdoby nie wiszą ot tak sobie w powietrzu, ale przeważnie na naturalnych choinkach, bądź drzewkach okalających daną posesję, czy to prywatną, czy to należącą do jakiejś instytucji czy urzędu. Penetrując miasto i zaglądając to tu, to tam, niestety, nie zauważyliśmy, aby choć jeden z "cudownych" supermarketów miał przed swoimi podwojami naturalną albo sztuczną choinkę.

- Sami zrobiliśmy sobie na zapleczu malutki kącik świąteczny z choinką, bo dyrektor ani myślał stawiać drzewko dla nas pracowników, czy dla klientów - mówi jedna z pracownic znanej ogólnopolskiej sieci handlowej.

BAŁWAN ZWYCZAJNY

Mimo braku śniegu "Kurkowi" udało się wytropić autentycznego bałwana. Oj nie! Nie chodzi tu, jak pomyśleliście Szanowni Czytelnicy o któregoś ze skompromitowanych polityków, a bałwana zwyczajnego, takiego, jakiego pamiętamy z ubiegłorocznej zimy.

Stoi on sobie pod jednym z domków we wsi Korpele - fot. 3.

I ma baczenie na całą posesję, a dodatkowo w nocy świeci od środka. Nie jest to jakiś byle jaki bałwanek, a bałwan, bo słusznych on rozmiarów, wzrostem znacznie przewyższający przeciętnego człowieka.

DLACZEGO TAKA NISKA

Nasz stały czytelnik Michał Wesołowski zadał nam takie pytanie:

- A dlaczego to choinka stojąca na głównym rondzie przy placu Juranda jest mniejsza od tej z ronda gen. Grota-Roweckiego?

Jego zdaniem ta niższa, stojąca w bardziej reprezentacyjnym miejscu, bo tuż pod ratuszem, winna górować nad tą drugą, i to znacznie. Nie może być jakimś niewyrostkiem, bo to obciach.

Faktycznie, porównując obie pod względem rosłości dostaniemy wynik taki - fot. 4.

Różnica jest spora, a tu rzeczywiście, przydałoby się większe drzewko, aby się nie wstydzić wobec innych miast czy miasteczek Warmii i Mazur. Ba, jak pamiętamy, rok temu stawiano tu z niemałym mozołem dużo większą choinkę. Za pomocą drabiny, kijów oraz sznura mocowała ją czteroosobowa ekipa silnych mężczyzn, a ponieważ nie za bardzo skoordynowali swoje ruchy, smukłe drzewko ciągle przechylało się to w jedną, to w drugą stronę, za nic nie chcąc osiągnąć pożądanego pionu. Gdy już wydawało się, że katastrofa gotowa i choinka przewróci się, ostatnim wysiłkiem udało się ekipie ustabilizować jej pozycję. Uff, odetchnęli wszyscy, tyle że wkrótce okazało się, że trzeba jednak na powrót choinkę położyć, żeby obciąć jej czubek, gdyż jest za wysoka. Tak nakazała... policja.

Okazało się, że choinka zasłoniła obiektyw kamery, która zawieszona na słupie oświetleniowym (vide żółty otok) monitorowała okolice placu Juranda.

- Bezpieczeństwo obywateli i ochrona ich mienia są najważniejsze - motywowali funkcjonariusze. Nie sposób było spierać się z takim stanowiskiem. "Kurek" także przyjął ów argument do wiadomości, co więcej sądził, że należycie wytłumaczył Czytelnikom powód skrócenia świątecznego drzewka.

WYŻEJ, NIŻEJ

Zresztą nie tylko Michał i "Kurek", ale wiele innych osób, bo nawet nowa burmistrz Danuta Górska była niezadowolona, że drzewko na rondzie przy placu Juranda jest takie małe.

Cóż, wszyscy przyjmując argumentację o potrzebie zapewnienia ciągłości monitoringu, także w dni świąteczne (złoczyńcy nawet i wówczas wykonują swoje rzemiosło) trwali w błogiej nieświadomości, że inaczej być już nie może...

Tymczasem... potrzeba trochę zwyczajnego pomyślunku.

Popatrzmy bowiem raz jeszcze na fot. 3, na jej prawą stronę. Widać tu choinkę stojącą tuż obok słupa oświetleniowego, który ho, ho! góruje nad nią kilka dobrych metrów.

No to weźmy wysoką drabinę oraz francuski albo szwedzki klucz i dalejże odkręcać kamerę, aby przesunąć ją wyżej, ku szczytowi słupa.

Nikt przecież nie zarządził, że kamera ma wisieć akurat tam gdzie wisi, wszak umieszczona wyżej, znacznie więcej przestrzeni ogarnie swym okiem - to jasne. A gdy tak się stanie, wówczas choinkę można będzie ustawić znacznie, znacznie wyższą. Jakie to proste!

PS.

Nieomal identyczna aura - brak śniegu i plusowe temperatury panowały w grudniu 2004 i na początku stycznia 2005 r. W sylwestrową noc 2004/2005 po raz pierwszy od lat nie było miejskich fajerwerków, ale mimo to, zapewne siłą przyzwyczajenia, młodzieży na placu Juranda pojawiło się sporo. Rok później (2005/2006), pod względem aury było już nieco lepiej, w centralnym punkcie miasta pojawił się śnieg i... nic więcej, jeśli nie liczyć garstki zawiedzionych osób tkwiących na obrzeżu - fot. 5.

W sylwestra 2006, przypuszczam, że widok będzie zgoła odmienny.

2007.01.03