MKS Szczytno i Błękitni Pasym odpadli w IV rundzie WPP. Ich pogromcami były drużyny z klasy okręgowej.

Warmia Olsztyn- MKS Szczytno 4:3 (3:1)

Bramki dla MKS-u: Kamil Kosiorek (29., 65.), Maciej Nasiadka (57.)

MKS: Jakuć (70. Jędraś), Opalach, Kobuszewski, Miłek, Klimek (46. Przetak), Kwiatkowski, Gołota (46. Murawski), M. Pietrzak (56. Kwiecień), Dębek, Kosiorek, Nasiadka.

Pisa Barczewo – Błękitni Pasym 1:0 dogr.

Błękitni: Brzozowski, A. Naczas, Kruk, Matysiewicz, Łączyński, Mazurek, Ziętak(46. Łachmański), Ambroziak (46. S. Łukaszewski), Szlaga (56. Kruczyk), Domżalski, Gołębiewski.

Dla wielu drużyn IV-ligowych tegoroczna edycja WPP to piąte koło u wozu. Na kondycję i świeżość zespołów negatywny wpływ ma obowiązujący przez sporą część sezonu system weekend-środa. Zespoły wybiegały na boiska często w rezerwowych składach, czego konsekwencją było pożegnanie się z pucharem przez 8 drużyn z IV ligi. W tym gronie znalazły się MKS i Błękitni.

Szczytnianie przegrywali po 19 min pojedynku z Warmią już 0:3. Choć o tego typu sytuacjach mówi się „po meczu”, młodzi gracze MKS-u pokazali charakter i wyciągnęli na 3:3. - Jakościowo były to piękne bramki zdobywane po zespołowych akcjach - ocenia kierownik MKS-u

Mariusz Krupiński. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych, którzy w końcówce strzelili czwartego gola.

Na jedyną bramkę meczu Błękitnych z barczewską Pisą przyszło czekać aż do dogrywki. Zdobył ją dla gospodarzy... Kruk, który w 101. min trafił do własnej siatki. - Byliśmy drużyną lepszą – uważa sekretarz Błękitnych Jan Suchomski. - Gospodarze mądrze się bronili.

W Szczytnie i Pasymiu z powodu porażek jednak nikt nie rozpacza. Władze Błękitnych nosiły się nawet z zamiarem nieprzystąpięnia do rozgrywek. - Nie zależało nam na pucharze – przyznaje także kierownik MKS-u Mariusz Krupiński.

(gp)