* * *

dom kobiet

nie zawsze

był smutny

choć brat

mojej żony

wymknął się

za szybko

do nieba

i ojciec

za nim

dołączył

na górkę

po drugiej

stronie

strumienia

w domu

psy dora i mucha

wesoło szczekały

wnuki

z czereśni skacząc

w usta wpychały

owoców

kulki czerwone

i żywicę

babcia

dumna

pawica

kulejąc

gubiła

pióra pieluch

w cieniu gór

moja żona

szczęśliwa

z matką

nocne

toczyła rozmowy

dzieciom

i lalkom

dając nowe życie

w maju

matka żony

też po drugiej stronie

w dębinie

z

krzyżem na piersiach

synem

i

mężem

zgodnie

na spotkanie

pana

mamo

byłaś

kropelką

którą

piliśmy

wszyscy

a

teraz

wymknęłaś

się

w ziemię

Tadeusz Jan Bogusz

Mazury - Szczytno, maj 1997

(2005.08.31)