W niedzielną noc w Elganowie wybuchł pożar, który zniszczył stodołę oraz dach domu znajdującego się w tym samym kompleksie zabudowań. Podczas akcji gaśniczej zalane zostało również mieszkanie na parterze. Dach nad głową straciły trzy zameldowane tam osoby. Straty spowodowane przez żywioł sięgają blisko miliona złotych.

Ogień zabrał im dorobek życia
Walka z żywiołem trwała 7,5 godziny, a udział w niej brało 36 strażaków

UTRUDNIONA AKCJA

Zgłoszenie o pożarze w Elganowie wpłynęło do straży tuż po godzinie 3.00 w niedzielę 19 kwietnia. Palił się kompleks budynków, w skład którego wchodziła stodoła oraz dom jednorodzinny. - W chwili przybycia na miejsce pierwszych zastępów straży ogniem objęty był już cały dach obiektu mieszkalnego i cała stodoła – relacjonuje kpt. Paweł Kozłowski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Ratownicy po dojeździe zastali siedem osób, które opuściły mieszkanie o własnych siłach jeszcze przed ich przyjazdem. Na szczęście żadna z nich nie doznała obrażeń. Na miejscu panowało bardzo duże zadymienie. Akcję gaśniczą utrudniały problemy z dostawą wody spowodowane brakiem sprawnej sieci hydrantowej. - Wodę dowożono z hydrantu odległego o ok. 600 metrów oraz z jeziora położonego ok. 3 km od miejsca pożaru – tłumaczy kpt. Kozłowski. Walka z żywiołem trwała 7,5 godziny. Brało w niej udział 36 strażaków z JRG Szczytno, OSP Pasym, Grom, Dźwierzuty i Targowo.

STRATY BLISKIE MILIONA

Straty są ogromne. Spaleniu uległa stodoła, drewniana konstrukcja dachu budynku mieszkalnego, zalane zostało również mieszkanie na parterze. Ogień strawił m.in. ciągnik, dwa skutery, barakowóz, sprzęt spalinowy oraz przyczepę załadowaną łóżkami i materacami. W sumie szkody oszacowano na ok. 700 tys. złotych. Na miejsce pożaru przyjechał burmistrz Pasymia Cezary Łachmański. Jak informuje, choć w momencie zdarzenia w domu przebywało siedem osób, to na stałe zameldowane były tam tylko trzy. Ze względu na to, że budynek nie nadaje się obecnie do użytku, gmina zapewniła im lokale tymczasowe w dawnej szkole w Grzegrzółkach. - Pogorzelcy otrzymają również pomoc z Miejsko – Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, a nasza spółka komunalna pomoże im wywieźć pozostałości po pożarze – deklaruje burmistrz Łachmański. Dodaje, że kompleks budynków stanowił własność prywatną. - Właściciele zapowiadają, że go odbudują – informuje włodarz, nie wykluczając, że gmina, w miarę swoich możliwości, udzieli im w tym wsparcia.

(ew)