U progu nowego roku, wypada pożegnać ten stary. Jaki był, co przyniósł mieszkańcom powiatu? Zapraszamy Czytelników do wspominania najważniejszych, naszym zdaniem, wydarzeń ostatnich dwunastu miesięcy.

LIPIEC

Przeżyjmy to jeszcze raz (2)

* Organizacyjną klapą zakończyła się szósta i najprawdopodobniej ostatnia edycja Hunter Festu, odbywająca się tym razem na lotnisku w Szymanach. Z programu trzydniowego festiwalu ciężkiego grania wyparowały w tajemniczy sposób główne gwiazdy, co doprowadziło fanów metalu na skraj wytrzymałości. Nie zawiedli tylko weterani rocka z Motorhead, ale to zbyt mało, by zatrzeć fatalne wrażenie. Z udziału w imprezie wycofał się też firmujący swoją nazwą przedsięwzięcie Hunter, który na otarcie łez swoich wielbicieli dał akustyczny koncert na … polu namiotowym. Przy okazji muzycy zerwali współpracę z dotychczasowym menedżerem, a zarazem głównym organizatorem HF. I pomyśleć, że imprezy nie wykończyli wcale łowcy czarownic i tropiciele sekt, tylko ci, którzy sami ją stworzyli …

* Zmiana na stanowisku szczycieńskiego dziekana. Odchodzącego na emeryturę ks. Józefa Drążka zastąpił dobrze znany mieszkańcom Szczytna proboszcz parafii Św. Stanisława Kostki ks. Edward Molitorys. Wcześniej zasłynął jako sprawny organizator oraz budowniczy pierwszej po wojnie świątyni w powiecie szczycieńskim, w Zabielach. Z kolei nowym proboszczem parafii pw. WNMP został ks. Andrzej Preuss.

* Kolejna odsłona konfliktu między wójtem Budnym a księdzem Misiakiem w Jedwabnie. Tym razem, niczym u Fredry, rzecz dotyczy muru. Zdaniem wójta, kościelne ogrodzenie wchodzi na drogę gminną, zagrażając bezpieczeństwu. Z kolei proboszcz, odbierając to jako kolejny atak na swoją osobę, zwrócił się o pomoc do skonfliktowanych z włodarzem radnych, co jeszcze podniosło temperaturę sporu. A mieszkańcy patrzą i nadziwić się nie mogą.

* Bez szczególnego echa minęły 19. dni i Noce Szczytna, których gwiazdami byli Kate Ryan i zespół Kombii. Chyba wszyscy czekają już na jubileuszowe, 20. święto grodu, licząc, że rozmachem przyćmi dotychczasowe edycje imprezy.

SIERPIEŃ

* Zdarza się to ministrom, zdarza posłom, dlaczego by nie miało się zdarzyć sołtysowi i wiceprzewodniczącemu Rady Powiatu? Zygmunt Rząp został złapany na jeździe samochodem po paru głębszych. W akcie skruchy zrezygnował z funkcji sołtysa i złożył mandat radnego. Wyrozumiali mieszkańcy Olszyn wybaczyli mu jednak wpadkę i podczas wiejskiego spotkania nie zgodzili się, by zrezygnował z funkcji. Z kolei Rada Powiatu uszanowała decyzję swojego wiceprzewodniczącego i głosowała za wygaśnięciem jego mandatu. Teraz sołtys, rzeźbiąc kolejne postacie w drewnie, ma więcej czasu na przemyślenia o zaletach abstynencji.

* W pewien sierpniowy poranek park nad małym jeziorem w Szczytnie mogła zobaczyć cała Polska. Do grodu Juranda zawitała ekipa telewizyjnej „Kawy czy herbaty”. Przed kamerami uwijali się dzielnie m. in. członkowie drużyny łuczniczej, wolontariusze ze schroniska dla zwierząt, dietetyczka, żongler piłką oraz pracownicy WSPol. Uff, trochę tego dużo jak na dwugodzinny, przetykany serwisami informacyjnymi i reklamami poranny program. Jednak spece od promocji miasta byli w siódmym niebie...

* Piotr Moczydłowski został trzecim karateką globu. Szczytnianin zdobył brązowy medal Wagowych Mistrzostw Świata w Karate Kyokushin w Japonii. O czym, oprócz złotego krążka, marzy nasz mistrz? W rozmowie z ”Kurkiem” zdradził, że w planach ma powiększenie rodziny. Tego zatem w nowym roku panu Piotrowi życzymy i wierzymy, że jego pociechy będą równie uzdolnione sportowo jak ich tata.

WRZESIEŃ

* Miastu przybył kolejny klenczonowski akcent. Jest to rzeźba parkowa usytuowana na nowo powstałym pasażu nad dużym jeziorem. Jak zawsze nowy element wzbudził różne reakcje i komentarze, dzieląc szczycieńską społeczność na entuzjastów i sceptyków. Jednym kojarzył się z tandetną dekoracją basenu w wielkomiejskim centrum handlowym, inni wpadali niemal w zachwyt, uważając rzeźbę za świetny pomysł miejskich władz na ożywienie nadjeziornego terenu. A prawda, jak zwykle, leży pewnie pośrodku.

* Uważany za jednego z bardziej merytorycznych i rozsądnych członków Rady Gminy w Dźwierzutach Kazimierz Wasielewski złożył swój mandat. Decyzję tę tłumaczył konfliktami w radzie i złymi rządami wójta Tadeusza Frączka. Wtajemniczeni mówią jednak, że poszło o awanturę, jaką radnemu zrobili mieszkańcy Targowa podczas zebrania wiejskiego niezadowoleni z tego, że głosował przeciw przyznaniu środków na remont świetlicy. I tak w dźwierzuckiej radzie zamilkł jeden z nielicznych głosów rozsądku.

* Widmo wycofania z jesiennych rozgrywek zawisło nad MKS-em. Po oddanym walkowerem meczu z Olimpią Elbląg, na który drużyna nie pojechała, pod znakiem zapytania stanęły dalsze spotkania ligowe wszystkich grup wiekowych. Jeśli do tego dodać jeszcze konflikt we władzach klubu i kłopoty z rozliczeniem dotacji finansowej od miasta, to obraz szczycieńskiej piłki przypomina istne pobojowisko. Nic dziwnego, że z MKS-em nie chcą mieć nic wspólnego ani samorządowcy, ani dawni działacze czy trenerzy. Tylko kibiców i piłkarzy żal.

* Mieszkańcy i handlowcy odetchnęli z ulgą, choć nie całkiem. Z końcem miesiąca oddano do użytku wyremontowany ciąg ulic 1 Maja i Poznańskiej. Kierowców zaskoczyła jednak zmiana organizacji ruchu w tej części miasta. I znów podniosły się głosy niezadowolenia. A że jest i tak lepiej niż było? To dla wielu żaden argument.

PAŹDZIERNIK

* Gmina Szczytno wzbogaciła się o dwa nowe boiska. W Lipowcu powstał orlik, a w Olszynach obiekt wielofunkcyjny, na którym można grać w piłkę ręczną, siatkówkę, koszykówkę i tenisa ziemnego. Tylko czekać, aż z podszczycieńskich wsi wyruszą w świat przyszli mistrzowie tych dyscyplin.

* Niektórzy już zacierali ręce z radości, myśląc o tym, jaką to karierę medialną zrobi poseł Adam Krzyśków, zasiadając w komisji wyjaśniającej aferę hazardową. „Nasz człowiek” miał w niej reprezentować PSL, ale ostatecznie ludowcy zdecydowali się wystawić jako swojego reprezentanta bardziej doświadczonego Franciszka Stefaniuka. Sądząc po liczbie rozmaitych sejmowych komisji, które już powstały i które pewnie powstaną, leśnik z Mazur prędzej czy później otrzyma w końcu szansę, by błyszczeć nie tylko na niwie powiatowej.

* Z nimi nigdy nie można się nudzić, bo potrafią zawsze zaskoczyć niekonwencjonalnym zachowaniem. O kim mowa? Oczywiście o szczycieńskich lekarzach, Jerzym Topolskim i Włodzimierzu Tarasiuku. Tym razem dwaj medycy udali się z wizytą do WSPol, usiłując wejść na teren szkoły bez okazywania dokumentów. Kiedy doprowadzeni przez patrol służby ochronnej stanęli przed obliczem dyżurnego, wyjaśnili mu, że chcą skorzystać z usług wspolowskiej przychodni w charakterze … pacjentów. Według dobrze poinformowanych źródeł nie chodziło wcale o podreperowanie zdrowia, tylko podpatrzenie konkurencji.

LISTOPAD

* W Dźwierzutach, gdzie niemal co drugi radny handluje gorzałką, wybuchła afera w związku z odebraniem koncesji na sprzedaż alkoholu szefowi tamtejszej rady Krzysztofowi Sawickiemu. Jak stwierdziła gminna komisja antyalkoholowa, w jego sklepie w Jeleniowie rażąco łamano przepisy dotyczące handlu procentowymi trunkami. Główny zainteresowany tłumaczył, że jest niewinny, wytykając przy tym, że sam przewodniczący komisji, Dariusz Lepczak prowadzący sklep w Orżynach też do świętych nie należy. W sukurs przewodniczącemu przyszedł wiceprzewodniczący Malik, twierdząc, że tak na dobrą sprawę koncesję trzeba zabrać wszystkim, z wyjątkiem Krzysztofa Sawickiego. Czy to przypadkiem nie nadmiar koleżeńskiej solidarności?

* Kontrowersje w związku z obchodami 11 listopada. Podczas głównych uroczystości zabrakło miejskiej orkiestry dętej. Przyczyną była zmiana jej finansowania wprowadzona przez nowego szefa MDK-u. Zrezygnował on z obowiązującego dotąd systemu motywacyjnego przewidującego wypłacanie muzykom pieniędzy za występy i próby, a w dodatku porównał ich do innych działających przy domu kultury kółek zainteresowań. Tego już członkowie orkiestry zdzierżyć nie mogli i postanowili zawiesić działalność. Tylko kto teraz uświetni uroczystości miejskie i kościelne? Może jakaś orkiestra złożona np. z radnych?

* Zapadł wyrok w głośnej sprawie o eksmisję rodzin Głowackich i Moskalików z Nart. Obie rodziny zapowiadają, że nie opuszczą dobrowolnie domu należącego prawnie do dawnej właścicielki, Agnes Trawny. Sprawa, choć ciągnie się od ładnych paru lat, wciąż rozgrzewa do czerwoności głównie polityków, którzy, grając na narodowych emocjach, próbują wzbić się o kilka oczek wyżej w sondażowych słupkach.

* Gmina Szczytno nie urzęduje już w ratuszowych, ciasnych pomieszczeniach, lecz w przestronnych pokojach swojej nowej siedziby na ul. Łomżyńskiej. Podczas jej otwarcia wójt Wojciechowski wyraził nadzieję, że wszyscy interesanci trafią tu bez problemu. Nie jest to jednak takie pewne, biorąc pod uwagę wertepy, z których ul. Łomżyńska słynie w całym mieście i okolicach.

GRUDZIEŃ

* Marta Drężek została wybrana Małą Miss Szczytna. Dziewczynka była też faworytką Czytelników „Kurka Mazurskiego”, którzy przyznali jej swoją koronę. Martusia dostała w nagrodę laptopa, a od naszej gazety – ogromnego misia. Nagrodami i tytułami Miss Sportu, Uśmiechu i Bajki obdarowano też inne kandydatki biorące udział w zabawie, w związku z czym żadna z dziewczynek nie miała powodów do narzekań.

* Dziwnego rozdwojenia doznał Jan Lisiewski, związany do niedawna z Urzędem Gminy w Świętajnie, gdzie pracował (pracuje?) jako inspektor. Ostatnio można go jednak spotkać za biurkiem w siedzibie Urzędu Gminy Szczytno. Całe zamieszanie w związku z miejscem pracy pana Jana mocno zirytowało jego dotychczasowego (obecnego?) szefa, wójta Świętajna Janusza Pabicha, który kategorycznie zażądał, by inspektor najpierw pozamykał rozpoczęte sprawy, a dopiero potem zajmował się swoją nową posadą.

* Skończyło się trwające od początku roku zamieszanie związane z działającą w budynku na Kościuszki Apteką „Panaceum”. Jej właściciele, choć przegrali przetarg na dzierżawę pomieszczeń, wcale nie zamierzali się z nich wyprowadzić, grając przez kilkanaście miesięcy na nosie nowemu dzierżawcy, Aptece „Starej” oraz Zakładowi Gospodarki Komunalnej. W końcu jednak, pod wpływem niekorzystnych dla siebie wyroków sądowych, zwinęli żagle. Teraz i Apteka „Stara”, i ZGK zamierzają „Panaceum” wystawić stosowny rachunek.

We wspomnieniową

podróż Czytelników

zabrała: Ewa Kułakowska