Hamlet nakazywał swojej Ofelii iść do klasztoru, zakonnikiem planował zostać – w przypływie żalu po rozstaniu z ukochaną Krzysią – Michał Wołodyjowski.

Za murami klasztoruKiedyś zakonne mury uchodziły za miejsce, do którego się trafiało w odpowiedzi na nieszczęśliwą miłość. A dziś? Ludzi niemających szczęścia w miłości wciąż nie brakuje, ale życie w zakonie wybiera znacznie mniej osób.

Dlaczego o tym piszemy? W miniony piątek obchodzony był Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Znaczna część osób konsekrowanych to zakonnice i zakonnicy. Jak podaje raport „Kościół w Polsce 2023” w ciągu ostatniego ćwierćwiecza dość istotnie zmniejszyła się liczba osób, które postanowiły spędzić swoje życie w murach klasztorów. Najbardziej jest to widoczne w przypadku żeńskich klasztorów czynnych – wspomniany spadek powołań wynosi 34%. Jak wiele osób wie, w naszym powiecie od kilkudziesięciu lat mamy kontemplacyjny klasztor żeński. Znajduje się on na obrzeżach Szczytna, na ul. Lemańskiej (fot. 1).

Jak wygląda przeciętny dzień szczycieńskich klarysek kapucynek? Oczywiście bardzo istotną rolę odgrywa modlitwa – w różnej formie. Ale nie tylko ona wypełnia dzień. Po Mszy Św., dziękczynieniu, godzinie przedpołudniowej i śniadaniu rozchodzimy się do pracy. Też nic wielkiego. Oprócz codziennych zajęć, koniecznych w każdym domu – gotowanie, sprzątanie, każda z nas zajmuje się czymś, co pozwala nam się utrzymać. Haftujemy i szyjemy szaty liturgiczne, pieczemy opłatki i komunikanty, uprawiamy nieduży ogród dla własnych potrzeb. W ciągu dnia zachowujemy milczenie – to znowu wierność w małych rzeczach. Powściąganie języka, aby przez wypowiadanie niepotrzebnych słów nie zagłuszać głosu Boga, który przemawia w Liturgii, w modlitwie osobistej, ale zawsze czeka na ciszę, w której mogłoby wybrzmieć Słowo. – czytamy na internetowej stronie szczycieńskiego zgromadzenia. Codziennie (oprócz piątków) spotykamy się wieczorem na godzinnej rekreacji. Rozmawiamy, śmiejemy się, często śpiewamy, a czasami nawet… tańczymy. Nie jest nam potrzebny telewizor, żeby dobrze się bawić, odpocząć i odprężyć się po całym dniu.

Niedaleko granic naszego powiatu w urokliwym Wojnowie znajdują się aż dwa klasztory – oba związane z chrześcijanami obrządku wschodniego. Ten, który postawiono bliżej wjazdu od strony Szczytna, jest w praktyce nieczynny. Ostatnia mniszka, należąca do starowierców sprzeciwiających się reformom w prawosławiu zmarła w 2006 r. Budynek można podziwiać nie tylko z zewnątrz (fot. 2), ale także wejść do środka i zobaczyć wnętrze niewielkiej świątyni starowierców. Choć prześladowani starowiercy uciekli tu z carskiej Rosji, w okolice Rucianego i Mrągowa trafili także prawosławni. W Wojnowie, blisko wyjazdu ze wsi w kierunku Ukty, znajduje się cerkiew (fot. 3) i przylegający do niej żeński monaster, na którego czele stoi ihumenia.

Klasztor starowierców w XIX wieku istniał także w naszym Spychowie, które w rzeczywistości Spychowem wówczas jeszcze się nie nazywało. Pewnego razu doszło do pożaru zabudowań, a mniszki przeniosły się do Wojnowa. Po klasztorze zostały dostrzegalne jeszcze ślady w spychowskim lesie.

 

TŁUSTY CZWARTEK

Dziś, czyli 8 lutego, mamy chyba najbardziej ulubiony dzień wszystkich łasuchów – tłusty czwartek. Oczywiście nie jest to data stała, ponieważ ma związek z ruchomą Wielkanocą i poprzedzającym ją Wielkim Postem, który w tym roku rozpoczyna się dość wcześnie.

Tłusty czwartek wielu kojarzy się ze spożywanymi w nadmiarze pączkami, ale nie tylko.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.